Zapowiedź powieści Latarnik 2.0: Nasza przyszłość została zhakowana
"" – Latarnik2.0
Podoba się?

sobota, 31 marca 2018

[Grupa literacka Ailes]

Opowiadanie Horia: tatuażysta koszmarów zajęło pierwsze miejsce w konkursie organizowanym przez Ailes , a ja zostałem członkiem grupy literackiej Ailes.

[Cmentarzysko tatuaży]

"Rodzisz się z tatuażem, jednak tylko ty go widzisz. To on ciebie wybiera, nęci twój umysł. Latami upewnia się, że będzie dobrze się nosić na skórze upatrzonego człowieka. Zagląda w twoją duszę i szuka podobnych pierwiastków, które pasują do jego natury. A jeśli nie, wybiera inny ludzki nośnik. Aż wreszcie prowadzi upatrzonego do studia. Tatuaż zawsze powstaje jako pierwszy, a nie myśl o chęci jego posiadania, czy nawet człowiek, który stanie się jego nośnikiem. Trafia do umysłu tatuażysty i pragnie ożyć na skórze. Dlatego w katalogu gotowych tatuaży znajdziesz ich cmentarzysko" - Horia: tatuażysta koszmarów.

wtorek, 13 marca 2018

Opowiadanie Horia: tatuażysta koszmarów wygrało konkurs literacki

Było tutaj cicho ponieważ skupiłem się na pisaniu opowiadania. Owocem tej ciszy jest "Horia: tatuażysta koszmarów" - opowiadanie, które zajęło pierwsze miejsce w konkursie "Deszczowe sny". Była to druga edycja konkursu literackiego organizowanego przez Ailes.

Konkursy literackie to ważna inicjatywa dla debiutantów. Cieszę się tym bardziej, że opowiadanie jest moim debiutem.

Opowiadanie zostanie wydane w antologii Deszczowe sny na przełomie 2018 i 2019 roku, o czym poinformuję na Facebooku i tutaj.

Wyniki konkursu na stronie Ailes.

Horia - tatuażysta koszmarów:

Akcja tego kryminału została umiejscowiona w Transylwanii. To wybuchowa mieszanka political fiction i pradawnej wiary Cyganów, a także czegoś jeszcze, co wykopano z pewnego grobu. Bo co byś powiedział, gdybyś znalazł zwłoki nieznajomego mężczyzny z wytatuowaną Twoją twarzą?


Wstęp opowiadania Horia: tatuażysta koszmarów
Źródło: Ailes

[Polecane]

[Miejsce, gdzie do lasu chodzi się po litery]

Drewniany domek, jezioro, brak zasięgu i słowo, które miałem na końcu języka. Wybrałem się do lasu nie na grzyby, a po słowo [bo tam zasięg]...